Barbara Buczyńska z rodem z Białegostoku, absolwentka warszawskiej AWF, w latach 1970-1997 mieszkała w Szwecji, od 1997 w Świeradowie. Mama Anny i Marcina, babcia Olivii i Almy, mąż Wiesław.
-
Mieszkam tu , bo zachwyciłam się miejsce i budynkiem, gdzie teraz jest Park Hotel, od pierwszego wejrzenia
-
Lekcja z dzieciństwa którą pamiętam: Nie pamiętam żadnych lekcji
-
Moja przygoda ze sztuką zaczęła się od: Jako 9-latka rozpoczęłam szkołę baletową w Białymstoku, jako 14-latka zainteresowałem się teatrem. Występowałam w Teatrze Poezji, brałam udział we wszystkich możliwych konkursach recytatorskich i wszystkie w mojej kategorii wygrywałam w woj., a w ogólnopolskim we Wrocławiu byłam druga. W latach szkolnych występowałam niemal we wszystkich szkolnych zawodach lekkoatletycznych, trenowałam też gimnastykę sportową – dzięki niej trafiłam na AWF. Na studiach trenowałam gimnastykę artystyczną, udzielałam się w kabarecie akademickim RELAX, występowałam też w Studenckim Teatrze Satyryków (legendarny STS).
-
Przebój życia
: poezja Małgorzaty Hilar
-
Wkurza mnie: Niesłowność, głupota ludzka
-
Oprócz rodziny, nie umiem się obejść bez teatru, kina, poezji
-
Gdybym dostała 1 mln $ to założyłabym lokaty dla wnuczek
-
Za późno na skoki spadochronowe
-
Ulubiony dowcip: Dwóch Żydków się spotyka. Jak się czujesz – pyta jeden. Dobrze. A w dwóch słowach? Nie dobrze.
-
Pierwsze wspomnienie z dzieciństwa: Jazda konna na oklep środkiem miasta – wlazłam na płot, z płotu na grzbiet, złapałam się za grzywę i koń ruszył, bo spłoszył go klakson autobus. Miałam wtedy 8 lat i utrzymałam się na grzbiecie.
-
Ulubione miejsce: Teraz to już na pewno Świeradów, ale również Orust – wyspa na Morzu Północnym, 70 km na północ od Geteborga.
-
Ukochana książka: Cała twórczość Pablo Cohello
-
Najdłuższa podróż: Karaiby i Kuba.
-
Największy autorytet: Mąż
-
Kogo chciałabyś poznać: Paulo Coello
-
Gdybym była Prezydentem na pewno zmieniłabym: Wydłużyłabym urlopy macierzyńskie do roku – jak to jest w Szwecji
-
Największy zakup: Park Hotel
-
Najpiękniejszy sen: Przed maturą: stoję na pięknej łące pełnej kwiatów, a w środku stoi drabina, podchodzę do niej i wspominam się po szczeblach. Obudziłam się, opowiedziałam sen mamie, a ona na to: Nie denerwuj się, maturę masz w kieszeni. I miała rację
-
Nigdy nie jest za późno na miłość
-
Moim największym marzeniem jest:
Mam dwie wnuczki, a chciałabym jeszcze mieć wnuka, który by nosił nazwisko Buczyński.
-
Moja ulubiona zupa: Szpinakowa.
- Mądrze powiedziane (lub motto życiowe): Kochaj, kochaj, kochaj - nigdy nie będziesz zbyt stary, by dawać i przyjmować miłość.